Dla każdego coś zyskownego

Dla każdego coś zyskownego

Inwestorzy, którzy sądzą, że inflacja będzie spadała, mogą sięgać po obligacje o stałym oprocentowaniu. Ci, którzy uważają, że decyzje RPP sprowokują powrót inflacji do wzrostów, mają szeroki wybór instrumentów. A rynek? Dyskontuje kolejne obniżki stóp, ale i kłopoty.

Po trzech latach przerwy na rynek publicznych emisji kierowanych do inwestorów indywidualnych na podstawie prospektów wraca jego weteran. A właściwie ojciec założyciel. To PCC Rokita w 2011 r. przeprowadził pierwszą tego typu emisję i zaoferował wówczas 9 proc. odsetek w dwuletnim okresie. Sytuacja pod pewnymi względami była podobna – globalna gospodarka z mozołem podnosiła się z kryzysu, a inflacja dopiero zaczynała spadać (ale z 5 proc.). Jednak tym razem PCC Rokita nie zdecydował się na stałe oprocentowanie. Teraz oferuje 3,2 pkt proc. marży ponad WIBOR 3M – to pierwsza emisja o zmiennym oprocentowaniu w wydaniu spółek z grupy PCC, a było ich razem około trzydziestu. I przy okazji jest to najniższa marża oferowana w emisjach dla inwestorów indywidualnych od 2020 r., kiedy papiery dłużne oferował PKO Bank Hipoteczny (marża 0,6 pkt proc.). W przypadku papierów korporacyjnych, po raz ostatni tak niską marżę oferował PKN Orlen w 2018 r. (1,2 pkt proc. marży) oraz Echo (2,8 pkt proc.).

Emisja Rokity nie trafia w próżnię, jak w 2011 r. Przeciwnie. 2023 może zapisać się jako rok z najwyższą liczbą emisji publicznych emisji oferowanych inwestorom indywidualnym. Aktualnie zapisy prowadzi wszak Best, który oferuje 5 pkt proc. marży, a przed kilkoma dniami ofertę zamknął Kruk (4 pkt proc. marży). I była to jedna z największych tego typu ofert ostatnich lat – Kruk pozyskał 90 mln zł przy 9-proc. redukcji zapisów. Aby znaleźć emisję podobnej wartości zakończoną sukcesem również trzeba pogrzebać w statystykach lat 2018-19. Apetyt więc inwestorom dopisuje, ale pewnym zagrożeniem dla ich nastawienia są spadające stawki WIBOR, które dyskontują już kolejną obniżkę.

Ryzyka nie podejmuje Ministerstwo Finansów. Oprocentowanie obligacji oszczędnościowych zostało w październiku utrzymane mimo wrześniowej obniżki stóp procentowych, a marże nawet wzrosły. Warunki emisji są znane na kilka dni przed końcem poprzedniego miesiąca, zatem inwestorzy mieli nieco czasu by wybrać, czy wolą serie wrześniowe czy październikowe. Jak wynika z szacunków Obligacje.pl, wrześniowa sprzedaż wyniosła 4,7 mld zł i była wprawdzie nieco niższa niż w trzech wcześniejszych miesiącach (5-6 mld zł), ale zarazem nie była też podkręcana promocjami. A sprzedaż trzylatek o stałym oprocentowaniu we wrześniu po raz pierwszy przekroczyła 1 mld zł (najpopularniejsze nadal są czterolatki indeksowane inflacją). Inwestorzy ubezpieczają więc portfele przed spadkiem inflacji i kupują stałe i relatywnie wysokie oprocentowane papiery.

W środę RPP ponownie obniżyła stopy o 25 pkt bazowych, lecz rentowność obligacji skarbowych… wzrosła i w piątek po raz pierwszy od czerwca przekroczyła (tylko na moment) barierę 6 proc. Żeby było ciekawiej, od środy rentowności papierów skarbowych w Europie i w USA się korygowały, ale niewiele z tej korekty może wyjść, bo w USA notowane są już kolejne rekordy, co jest oczywiście złą wróżbą dla papierów o stałym oprocentowaniu, w szczególności dla papierów skarbowych. W 2024 r. rządy będą musiały finansować deficyty i zapadający dług i zapowiada się spora konkurencja o pieniądze inwestorów, w których ostatnie lata mogły wzbudzić awersję do rynku długu. Od dołka w 2020 r. cena dziesięcioletnich obligacji USA spadła o 46 proc., czyli mniej więcej tyle, ile stracił S&P w czasie Wielkiego Kryzysu Finansowego. Choć jest to niezły punkt wyjścia do rozpoczęcia inwestycji, nawet na rynku akcji, a co dopiero obligacji, to jednak takie historie kiepsko sprzedaje się potencjalnym nabywcom. Zwłaszcza, że to oni są tymi, którzy liczą straty.

Emil Szweda, Obligacje.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.