Niemcy od dłuższego czasu borykają się z różnymi problemami gospodarczymi - od starzejącego się społeczeństwa, przez słabnący przemysł motoryzacyjny, do socjalu. Ta ostatnia kwestia, według Bloomberga, to coraz większe wyzwanie dla sąsiadów Polski – zaznaczył serwis MSN.com/pl.
Bloomberg w swojej analizie na ten temat przedstawił jasną tezę: rozmach niemieckiego socjalu to problem dla gospodarki. Agencja wyliczyła, że około jednej czwartej budżetu Niemiec to finansowanie emerytur. Łącznie wydatki socjalne wzrosły do 1,3 biliona euro w 2024 r., co stanowi 31,2 proc. PKB – wskazano w informacji.
To największy udział socjalu w PKB od 1960 r. - wyłączając lata pandemii (2020-2021), wskazał Bloomberg. Rosnące koszty polityki społecznej to zaś kolejny problem nowego kanclerza Niemiec Friedricha Merza - napisano.
Nie chodzi, jak opisała agencja, tylko o sam fakt starzenia się społeczeństwa i związane z tym wydatki. Z drugiej bowiem strony sytuacja ta powoduje, że firmy nie chcą rozwijać albo zakładać działalności w Niemczech. Według niemieckiego ekonomisty Ifo Institute Andreasa Peichla jego kraj nie jest pierwszym wyborem do inwestowania, gdy myśli się o "dynamicznym rynku". Przypomniano przy tym, że niemiecki eksport zmalał w sierpniu piąty miesiąc z rzędu, skurczyła się też wtedy realna produkcja w przemyśle – zaznaczono.
Jednocześnie rosną też koszty utrzymania pracowników - obecnie opodatkowanie pracy w Niemczech jest drugim najwyższym wśród krajów OECD. Według wyliczeń, firmy i pracownicy będą oddawać w 2050 r. aż 53 proc. dochodu brutto na cele społeczne, podczas gdy w 2022 r. było to 40 proc. To zaś powoduje, że firmy zwalniają pracowników i spirala problemów się pogłębia - wskazano.
Kolejne podwyższanie wydatków socjalnych byłoby "czystą trucizną dla gospodarki i dla decyzji firm w długim i średnim terminie" - stwierdził Nicolas Ziebarth, ekonomista ZEW Institute z Mannheim, cytowany przez Bloomberga.
Friedrich Merz jest świadom tych wyzwań. W sierpniu mówił, że Niemcy "żyją ponad stan".
- Po prostu nie stać nas już na ten system, który mamy dzisiaj - ocenił kanclerz. Podkreślił, że kraj czekają reformy. W październiku zapowiedział zaś, że wielka rewolucja obejmie m.in. cięcia w świadczeniach dla cudzoziemców.
Dalsze propozycje głębokich reform mają zostać zaprezentowane przez rząd Merza do końca przyszłego roku - przypomina Bloomberg. Jak jednak wskazał w rozmowie z agencją Nicolas Ziebarth, poczucie w gospodarce jest takie, iż "wiele jest ogłaszane, ale bez klarownej koncepcji" – stwierdzono w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Pixabay.com
Źródło: MSN.com/pl