Zmiany w „podatku od deszczu” w 2022 roku

Zmiany w „podatku od deszczu” w 2022 roku

Z biegiem czasu lista podatków staje się coraz dłuższa. Szukając dodatkowych źródeł dochodów, fiskus wprowadził podatek cukrowy i podatek handlowy. Spółkom komandytowym przybyło obciążenie w postaci CIT, a wdrożenie ustawodawstwa europejskiego skutkuje pojawieniem się opłaty węglowej oraz podatku od plastiku. W 2022 roku musimy zmierzyć się również z opłatą deszczową. Czym jest podatek od deszczu? Kto, kiedy i w jakiej wysokości musi go zapłacić?

Podatek od deszczu to opłata, jaką muszą płacić właściciele nieruchomości, które cechuje wysoki wskaźnik zabudowy terenu. Ma to być rekompensata na rzecz Skarbu Państwa wspierająca walkę z suszą i malejącym poziomem wód – wyjaśnia serwis Morizon.pl

Uzasadnienie regulacji zakłada, że niewielkie zadrzewienie działki prowadzi do odpływu wody opadowej i roztopowej bezpośrednio do kanalizacji. Nieruchomości o małym udziale powierzchni biologicznie czynnych nie gromadzą odpowiedniej wilgoci w ziemi.

Zaostrzenie opłaty ma prowadzić do zwiększenia retencji wody, ograniczenia skutków suszy oraz zapobiec podtopieniem. Podatek od deszczu ma zachęcić właścicieli nieruchomości do sadzenia drzew, krzewów i siania trawników, które wchłoną wodę opadową.

Opłata za utraconą retencję zwana jest także niekiedy – bardzo obrazowo – „opłatą za zabetonowanie” – czytamy w informacji.

Dochody Skarbu Państwa z opłaty deszczowej zostaną przeznaczone przede wszystkim na likwidację skutków zbyt niskiej retencji. Nowelizacja przewiduje, że aż 80% przychodów trafi do Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”, a pozostałe 20% – do gmin.

Pieniądze przekazane jednostkom samorządu terytorialnego zostaną podzielone na dwie części. Pierwsza część, stanowiąca 80% poborów gminy, ma charakter pieniężnego ekwiwalentu za utraconą retencję. Ma ona zostać przeznaczona na rozwój zlewni znajdujących się na jej obszarze administracyjnym. Pozostałe 20% to koszty administracyjnego zarządzania opłatą.

Co „Wody Polskie” zrobią z 80% zebranych funduszy, które stanowią lwią część opłaty? 5 do 10% pobranych środków to szeroko pojęte „koszty manipulacyjne” związane z pobraniem podatku oraz jego zarządzaniem. Pozostałe 90–95% środków przeznaczane będzie na realizację celów statutowych podmiotu odpowiedzialnego za państwową gospodarkę rolną. Czyli na co tak naprawdę?

Jednostka budżetowa Skarbu Państwa, która składa się z trzech zasadniczych pionów, przede wszystkim:
•    bada stan hydrologiczny w Polsce,
•    analizuje retencję i eksploatację zasobów wodnych,
•    współdziała z innymi jednostkami w sytuacjach kryzysowych.

Oprócz działań związanych z analizą i przetwarzaniem niezbędnych informacji „Wody Polskie” monitorują i regulują turystyczne wykorzystanie wód oraz prowadzą postępowania administracyjne w określonym ustawą zakresie – wyjaśnia serwis.

Podatek od deszczu nie jest nowym rozwiązaniem, ponieważ obowiązuje od stycznia 2018 roku. W pierwotnej wersji do płacenia opłaty zobowiązani byli właściciele nieruchomości o powierzchni powyżej 3 500 m2, które były zabudowane w więcej niż 70% - przypomniał Morizon.pl

Projekt zmian legislacyjnych wprowadza zaostrzenie tych wymagań poprzez zmianę limitu powierzchni. Teraz podatek deszczowy muszą płacić właściciele nieruchomości od 600 m2 i wskaźnika zabudowy przynajmniej na poziomie 50%. Poprzez zabudowę należy rozumieć zarówno obszar, jaki zajmuje dom, garaż, jak i taras lub parking. To także powierzchnia, na której znajduje się kostka brukowa – podaje serwis.

Choć na pierwszy rzut oka zmiana wydaje się obowiązywać wielu właścicieli nieruchomości, w praktyce opłata raczej nie dotknie typowych działek budowlanych. O ile poza domem jednorodzinnym, ewentualnie garażem, nie ma więcej nasadzeń.

Kto zatem powinien liczyć się z dodatkowym obciążeniem? Przede wszystkim podatek od deszczu dotknie właścicieli domów jednorodzinnych na ogrodzonych osiedlach deweloperskich. Koszty poniosą również takie podmioty, jak szpitale, zakłady pracy czy wspólnoty mieszkaniowe spółdzielnie. Dlaczego? Bardzo często na takich terenach wybrukowany jest niemal każdy kawałek gruntu w myśl nowoczesnych założeń architektonicznych – czytamy dalej.

Znowelizowana wersja podatku miała wejść w życie od 1 stycznia 2022 r. Uchwalenie przepisów uległo jednak przesunięciu. Ustawodawca planuje uchwalić nowy projekt w drugim półroczu 2022 r. – czytamy dalej w wyjaśnieniu.

Wysokość opłaty deszczowej jest uzależniona od infrastruktury retencyjnej posadowionej na działce. Im będzie jej mniej lub będzie mniej wydajna, tym opłata będzie wyższa.
Najwięcej zapłacą właściciele nieruchomości pozbawionych jakichkolwiek urządzeń retencyjnych. W ich przypadku stawka będzie wynosiła 1,50 zł za każdy metr kwadratowy.
Nieco mniejsza stawka, bo 0,90 zł za 1 m2, przewidziana jest dla właścicieli, którzy zdecydowali się na infrastrukturę retencyjną o wydajności do 10% odpływu rocznego. Bardziej wydajna instalacja, która pozwala na retencję wody na poziomie 10–30%, obniży opłatę do 0,45 zł za każdy metr kwadratowy.

Obowiązek zebrania podatku od deszczu, w myśl przepisów ustawy Prawo wodne, spoczywa na organach wykonawczych jednostek samorządów terytorialnych, czyli wójcie, burmistrzu lub prezydencie miasta. Mają one za zadanie zebrać niezbędne informacje o nieruchomościach i wyliczyć należny podatek – napisano w artykule.

Pomimo udanych dwóch naborów programu Moja Woda w 2022 r. NFOŚiGW nie ogłosił 3. edycji. Celem programu była ochrona krajowych zasobów wodnych i minimalizacja zjawiska suszy. Zakładał udzielanie dofinansowania zakupu, montażu i budowy instalacji na deszczówkę przy domach jednorodzinnych.

Zbieranie i wykorzystywanie wód opadowych i roztopowych zmniejsza zapotrzebowanie na wodę wodociągową, np. do podlewania ogrodu.
Drugim elementem programu było poprawienie wydajności lokalnych oczyszczalni ścieków dzięki redukcji ilości wód opadowych, które są odprowadzane do kanalizacji.

Jaką wysokość dotacji można było oczekiwać? Nawet do 5 000 złotych na jedno przedsięwzięcie. Kwota ta jednak nie mogła stanowić więcej niż 80% kosztów kwalifikowanych, czyli bezpośrednio związanych z zakupem, dostawą, montażem, budową lub uruchomieniem instalacji. Jak w tym kontekście przedstawiał się podatek od deszczu?

Maksymalizacja zatrzymania wód opadowych mogła zwolnić z opłaty deszczowej. W zależności od wydajności konstrukcji można było oczekiwać redukcji opłaty od jednej trzeciej do nawet całkowitego jej zniesienia (gdyby retencja wynosiła więcej niż 50% odpływu rocznego) – wyjaśnia dalej serwis.

Jakie możliwości mają właściciele działek zabudowanych w całości, jeżeli nie mogą zrealizować żadnej inwestycji z zakresu tzw. małej retencji?
W ich przypadku wyjściem z sytuacji może okazać się budowa specjalnych zbiorników retencyjnych (zarówno naziemnych, jak i podziemnych). Ich konstrukcja sprawia, że zajmują one niedużą przestrzeń, więc zmieszczą się praktycznie na terenie każdej działki budowlanej.

Alternatywą zawsze pozostaje częściowe „odbetonowanie” działki, które polega m.in. na zmniejszeniu powierzchni zajętej przez kostkę brukową lub ograniczenie przestrzeni parkingowej – proponuje serwis.

Wspomniano, że podatek od deszczu będą płacić właściciele mieszkań znajdujących się w blokach deweloperskich. Dlaczego w takim razie lokatorzy bloków stawianych przed kilkoma dekadami nie muszą obawiać się dodatkowego obciążenia?

Budynki mieszkalne stawiane w czasach PRL-u często były budowane w większej odległości od siebie, właśnie po to, aby mieszkańcom zapewnić dostęp do terenów zielonych. Kilkadziesiąt lat temu władza raczej nie troszczyła się o retencję wody, ale skutek bardziej rozrzedzonej zabudowy odczuwamy do dziś.

Zgodnie z przepisami deweloperzy muszą zachować przynajmniej 25% powierzchni biologicznie czynnej i najczęściej wykorzystują ten limit do granic możliwości. Treść rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, przyznaje jednak jednostkom samorządu terytorialnego kompetencje do zmiany tego procenta w ustaleniach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Najczęściej jeżeli teren zielony nie zasługuje na szczególną ochronę i nie ma ku temu dodatkowych przesłanek – podano w artykule.

Choć z zasadnością podatku od deszczu można się zgadzać lub nie, jeżeli spełniamy ustawowe przesłanki warunkujące nałożenie opłaty, nie pozostaje nam nic innego, jak terminowo ją płacić. Jedno jest pewne – stan zasobów hydrologicznych Europy Centralnej (w tym Polski) powoli, ale nieubłaganie się pogarsza i ze zjawiskiem suszy będziemy musieli się zmierzyć prędzej lub później.

Pozostaje więc wierzyć, że odgórne inicjatywy mające na celu ograniczenie skutków zmian klimatycznych rzeczywiście przyniosą zamierzone rezultaty. Przynajmniej na razie same opłaty nie są na bardzo wysokim poziomie, a ustawa nadal daje możliwość uzyskania zwolnienia z obowiązku jej uiszczenia lub przynajmniej zmniejszenia ciężaru publiczno-prawnego – podsumowuje serwis Morizon.pl      (jmk)
 
Źródło: Morizon.pl

Image by Karolina Grabowska from Pixabay

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.