Czescy dziennikarze znów przyglądają się Polsce. Tym razem zwrócili uwagę na ceny żywności w naszym kraju. Są one niższe niż w Czechach i bardziej atrakcyjne niż na Słowacji. Najwięcej pieniędzy nadal trzeba wydać w Niemczech – zauważa serwis Onet.pl.
"Gdyby w lipcu tego roku klienci czeskich sklepów włożyli do koszyka litr świeżego mleka, dziesięć jajek z chowu bezklatkowego, ćwiartkę masła, litr oleju słonecznikowego, kilogram piersi z kurczaka, karkówkę, pomidory, ziemniaki, cebulę i jabłka, zapłaciliby przy kasie średnio 725 koron czeskich (ok. 125 zł) — napisała dziennikarka novinky.cz, jednego z najważniejszych serwisów informacyjnych w kraju.
W Polsce za te same zakupy Czech zapłaciłby niecałe 500 koron (ok. 87 zł), na Słowacji ponad 600 koron (ok. 104 zł), a Niemczech kilka koron więcej – wskazano w treści.
Jak to się dzieje, że w Polsce jest dużo taniej? Tłumaczy to ekonomista z Czeskiego Uniwersytetu Rolniczego, Tomáš Maier. "Polska jest potęgą rolniczą, istnieje duża konkurencja i duży rynek interesujący dla międzynarodowych firm" — mówi.
Nie bez znaczenia pozostaje też podatek od wartości dodanej, który w Polsce wynosi od pięciu do ośmiu procent. Dla porównania w Niemczech jest to siedem proc., a w Czechach aż 12 proc. Z kolei na Słowacji podstawowa żywność objęta jest obniżoną pięcioprocentową stawką, podczas gdy reszta żywności opodatkowana jest stawką 19 proc.
W Polsce kilogram pomidorów można kupić za mniej niż 30 koron (5 zł), a w Czechach cena ta zazwyczaj jest dwa razy wyższa. To samo dzieje się z jabłkami, których kilogram w Czechach kosztuje 40 koron (7 zł), a w Polsce 24 korony (4,2 zł).
Analityk rolny Petr Havel tłumaczył, że w przeciwieństwie do Polski Czechy są tylko w jednej trzeciej samowystarczalne pod względem produkcji warzyw i owoców. Polskie rolnictwo jest też dużo lepiej rozwinięte. "Polska ma około 30 razy więcej rolników niż Czechy. Są skoncentrowani na produkcji rolnej; stanowi ona znaczną część ich produktu krajowego brutto. Mogą przetwarzać dużo żywności bardziej efektywnie niż my" — mówił.
Czesi zwracają też uwagę na to, że w Polsce czy w Niemczech producenci wpływają na ceny produktów u sprzedawców - napisano.
"W Niemczech producenci częściej mają możliwość wpływania na marżę handlowców, dyskusja jest bardziej otwarta. Czescy detaliści nie dyskutują zbyt wiele o polityce cenowej. Korzyści skali i lepsza technologia również odgrywają ważną rolę" — podsumował ekonomista Štěpán Křeček. (jmk)
Foto: Pixabay.com //
Źróło: Onet.pl
Czeska analiza rynku spożywczego w Polsce
