Jeszcze w sierpniu prezydent Karol Nawrocki może wyjść z projektem ustawy o Funduszu rozwoju technologii przełomowych. W obozie rządzącym już słychać krytykę – stwierdził serwis Money.pl.
- Nawrockiemu marzy się władza prezydencka. Myśli, że będzie w każdej dziedzinie, tak jak Donald Trump dekretami, przesyłał jakieś rozwiązania - skomentował Mariusz Witczak, poseł KO.
Pula inicjatyw prezydenckich Karola Nawrockiego składa się de facto z dwóch części. Pierwsza to projekty realizujące jego kampanijne zapowiedzi - tak jak PIT 0 dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci, projekt dotyczący CPK czy spraw rolników - wskazano.
Druga część to projekty, które będą miały na celu mówienie "sprawdzam" rządowi Donalda Tuska, który niespiesznie realizuje część swoich obietnic wyborczych. Tu rząd z największym niepokojem oczekuje ewentualnego wszczęcia przez Karola Nawrockiego poważnej dyskusji o podniesieniu kwoty wolnej do 60 tysięcy złotych (co było kampanijną obietnicą Tuska, a na razie jest tylko delikatnie przez Nawrockiego wspominane) – zauważył serwis.
Na razie Pałac Prezydencki skupia się jednak na projektach z części pierwszej. Jak wynika z informacji serwisu, na horyzoncie jest kolejna propozycja ustawowa - napisano.
Jeszcze w sierpniu prezydent przedstawi projekt dotyczący zapowiadanego w kampanii Funduszu rozwoju technologii przełomowych - zapowiedziała osoba z otoczenia Karola Nawrockiego.
- Projekt ustawy trafił już do legislatorów, wcześniej pracowała nad nim grupa ekspertów prezydenckich - dodaje. Inny rozmówca z Pałacu stwierdza z kolei, że termin sierpniowy na wyjście z tą inicjatywą jest realny, choć sprawa samego projektu jest jeszcze świeża. - Dopiero go dostaliśmy, sczytujemy go także od strony politycznej. Stworzenie takiego funduszu to był postulat środowisk eksperckich, to tam ten projekt powstał, a my musimy go wprowadzić na ścieżkę legislacyjną - dodała.
Z uwagi na stan prac nad projektem nasi rozmówcy z Pałacu nie chcą ujawniać jego szczegółów - napisano.
Zgodnie z zapowiedzią Karola Nawrockiego z kampanii wyborczej nowy fundusz ma mieć finansowanie na poziomie co najmniej 5 miliardów złotych rocznie, a środki mają trafiać "na rozwój bezpiecznych technologii przełomowych", takich jak sztuczna inteligencja, komputery kwantowe czy biotechnologia i produkcja leków – wskazano dalej.
Oczywiście pierwsze, co usłyszy Karol Nawrocki, jeśli chodzi o reakcję rządu, to pytanie o źródła finansowania. Pałac w takich sytuacjach niczym mantrę powtarza, że to przede wszystkim kwestia uszczelnienia CIT i VAT. Pytanie tylko o to, ile realnie da się z takich działań uszczelniających dodatkowo wycisnąć - stwierdzono.
Najwyższa Izba Kontroli szacuje, że w przypadku CIT (gdzie zdaniem ludzi prezydenta luka jest obecnie największa) kwota może sięgać nawet 30 mld zł rocznie. Jednak osobną kwestią jest to, czy ewentualne działania uszczelniające faktycznie odniosłyby aż taki skutek. A już wiadomo, że 18 mld zł miałoby pójść na inne kluczowe propozycje Nawrockiego. Otoczenie prezydenta liczy, że z uszczelnienia CIT i VAT da się sfinansować PIT 0 dla rodzin (13 mld zł) oraz podniesienie pierwszego progu podatkowego do 140 tysięcy złotych (5 mld zł) – podano.
Kolejny problem dotyczy tego, na ile prezydencki fundusz wpisywałby się w już istniejący lub tworzony przez rząd ekosystem prawny. Kilka miesięcy temu Ministerstwo Finansów, Polski Fundusz Rozwoju i PFR Ventures uruchomiły program PFR Deep Tech, który także ma wspierać "najbardziej obiecujące projekty technologiczne" – zaznaczył serwis.
Na razie budżet programu - w porównaniu do tego, co szykuje Nawrocki i jego otoczenie - jest skromny, wynosi 300 mln zł ze środków PFR, a kolejne minimum 300 mln zł wniosą inwestorzy prywatni i instytucjonalni.
- Na razie to jest chyba w fazie rozruchu, nie słyszałem o niczym spektakularnym w kontekście Deep Tech, poza informacją o jego powołaniu - przyznał rozmówca z rządu.
Choć szczegóły nowej inicjatywy prezydenta owiane są tajemnicą, to już na tym etapie spotyka się ona z chłodnym przyjęciem w rządzie - zaznaczono.
Każda złotówka na nowe technologie jest korzystna. Pytanie, skąd te złotówki pan prezydent chce wziąć i jak nimi zarządzić. Warto też, by Karol Nawrocki zapoznał się z rządowymi inicjatywami w tym zakresie, bo może wyważać otwarte drzwi - przestrzegał w rozmowie z money.pl Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji.
Jeszcze bardziej krytycznie na sprawę patrzy Mariusz Witczak, poseł KO - zaznaczono.
- Gołym okiem widać, że prezydent ma chrapkę na to, żeby zastąpić rząd i parlament. Marzy mu się władza prezydencka. Myśli, że będzie w każdej dziedzinie, tak jak Donald Trump dekretami, przesyłał jakieś rozwiązania - skomentował i dodał, że prezydent powinien w większym stopniu zwracać uwagę na skalę wydatków budżetu państwa .
- Po pierwsze, one uwzględniają uchwalone już przez parlament wydatki na nowe technologie, na rozwój powiązany z inwestycjami w badania naukowe, w ten tak zwany pomost, który musi łączyć biznes i naukę. A po drugie, nie jest tak, że prezydent będzie spontanicznie spod dużego palca przesyłał jakieś rozwiązania, które nawet mogą na pierwszy rzut oka wyglądać nieźle, nie zwracając uwagi na wydatki budżetowe i na funkcjonowanie budżetu - dodał.
- My jesteśmy w roku budżetowym, a budżet na 2026 rok zostanie jesienią przedstawiony przez rząd i uchwalony pod koniec roku przez parlament. W związku z tym mamy ustrój parlamentarno-gabinetowy i my tego typu cyklu musimy się trzymać - argumentował poseł KO.
Warto jednak wspomnieć, że z inicjatywą powołania odrębnego funduszu - konkretnie Prezydenckiego Funduszu Inwestycyjnego o wartości 2 mld zł rocznie dla miast i "regionów potrzebujących" - w kampanii wychodził kandydat KO Rafał Trzaskowski. Pieniądze miały być przeznaczone na "realizację projektów modernizacji infrastruktury społecznej oraz transportowej", tworzenie nowych miejsc pracy i rewitalizację gospodarczą – przypomniano w podsumowaniu. (jmk)
Foto: Pixabay.com
Źródło: Money.pl
Nowa inicjatywa prezydenta
