Polski Ład namieszał w podatkach

Polski  Ład namieszał w podatkach

Zamieszanie podatkowe, jakie zafundował nam w tym roku Polski Ład, wcale się jeszcze nie zakończyło. Zbliża się wielkimi krokami moment, w którym okaże się, która z form opodatkowania będzie dla nas korzystniejsza. Zwykli podatnicy będą poruszać się między czterema wersjami PIT-ów, a firmy będą musiały sprawdzić aż pięć, żeby zdecydować, co im się bardziej opłaca.

W Polskim Ładzie 2.0 zagwarantowano, że podatnicy będą mieć prawo do wyboru korzystniejszej dla siebie formy opodatkowania. Wybrać trzeba będzie między rozliczeniem na zasadach ze stycznia br., czyli z tzw. ulgą dla klasy średniej, i wersją opodatkowania obowiązującą od lipca. Decyzja zależy od tego, który ze sposobów zostawi więcej pieniędzy w naszym portfelu – podał w informacji serwis Businessinsider.com.pl.

Przez chwilę zanosiło się nawet na to, że wybór do rozliczenia będzie między trzema systemami podatkowymi:
- tym z 2021 r.,
- tym z pierwszej połowy 2022 r. z ulgą dla klasy średniej,
- tym z Polskiego Ładu 2.0 obowiązującym od lipca bez ulgi, ale za to ze stawką 12 proc. pierwszego progu podatkowego.

Ostatecznie przepisy pozwalają jednak na skorzystanie tylko z dwóch ostatnich możliwości. To jednak rodzi pewne problemy, które nazwano jako "logistyczne" i czasochłonne.

By dojść do tego, który system podatkowy będzie dla nas korzystniejszy, musimy przecież policzyć i porównać różne wersje. W przypadku przedsiębiorców oznacza to konieczność wypełnienia PIT-ów w pięciu wersjach, a w przypadku osób fizycznych – w czterech.

Dlaczego aż tylu? Na tak zadane pytanie Businessinsider.com.pl uzasadnił następującymi odpowiedziami:

Po pierwsze, mamy dwa rodzaje formy opodatkowania: z pierwszej i drugiej połowy roku. Po drugie, rozliczać się możemy indywidualnie lub ze współmałżonkiem. W przypadku przedsiębiorców do tego zestawu dochodzi jeszcze wybór zasad opodatkowania z zestawu: skala podatkowa, podatek liniowy lub ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.

Teoretycznie sprawa ma być częściowo rozwiązana, bo fiskus szykuje dla podatników usprawnienie, które załatwi część wymienionych wyżej problemów. Będziemy składać jeden PIT, a urząd nam zwróci nadpłatę do najlepszej dla nas wersji. Dlaczego "teoretycznie"? Po pierwsze trzeba mieć w pamięci, że urzędy skarbowe też się mylą, a po drugie przedsiębiorcy muszą jeszcze wybrać formę opodatkowania. Fiskus tego za nich nie zrobi. Albo inaczej: zrobi, ale bez patrzenia na to, co dla konkretnego podatnika jest najkorzystniejsze – napisano w wyjaśnieniu.

"W tym roku podatnik uzyskujący przychody według skali nie będzie miał dwóch rodzajów rozliczenia (z pierwszej lub drugiej połowy 2022 – red.). Jeśli podatek należny wykazany przez podatnika w zeznaniu PIT-36 (działalność gospodarcza rozliczana PIT – red.) albo PIT-37 (wynagrodzenia osób fizycznych – red.) będzie wyższy od hipotetycznego podatku – który Krajowa Administracja Skarbowa obliczy sama, stosując do dochodów wykazanych przez podatnika "starą" skalę podatkową ze stawkami 17 proc. i 32 proc. oraz tzw. ulgę dla klasy średniej – podatnik otrzyma zwrot powstałej różnicy" – poinformował Business Insidera wydział komunikacji prasowej Ministerstwa Finansów.

Wskazano, że trwają obecnie prace nad budową oprogramowania, które zautomatyzuje proces przeliczania kwot podatku i ewentualnego dokonywania zwrotów tak, aby podatnik nie stracił na likwidacji tzw. ulgi dla klasy średniej – czytamy dalej.

Po wpływie do urzędu skarbowego zeznania podatkowego, w którym przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej, spółdzielczego stosunku pracy oraz z pozarolniczej działalności gospodarczej będą wynosiły od 68 tys. 412 zł do 133 tys. 692 zł (granice ulgi dla klasy średniej – red.), tworzone obecnie narzędzie informatyczne automatycznie dokona wyliczenia hipotetycznego podatku należnego. Jeżeli obliczony przez KAS hipotetyczny podatek należny będzie niższy od wykazanego przez podatnika podatku należnego w zeznaniu podatkowym, podatnik otrzyma zwrot różnicy podatku – wyjaśniono.

Ministerstwo wskazało, że w terminie 21 dni od złożenia zeznania dostaniemy informację z urzędu skarbowego o wystąpieniu kwoty do zwrotu. Innymi słowy, podatnik nie musi się przejmować i liczyć, wysyła PIT z jednego formularza, a już skarbówka wszystko wyliczy. Pod warunkiem że ma zaufanie do obliczeń fiskusa i nie jest przedsiębiorcą – stwierdził serwis.
– Zdarzały się już przypadki błędnych wyliczeń urzędów skarbowych. Lepiej jednak na wszelki wypadek sprawdzić – mówił serwisowi Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie księgowo-technologicznej inFakt.
Wskazał przy tym, że w przypadku przedsiębiorców sprawdzenie indywidualne wersji optymalnej będzie konieczne jeszcze przed złożeniem zeznania, bo wybór PIT: PIT-36 (zasady ogólne), PIT-36L (liniowy) czy PIT-28 (ryczałt) to zarazem wybór określonej formy opodatkowania: na skali podatkowej, podatkiem liniowym lub ryczałtem. I nie będzie tego można cofnąć.

– Przedsiębiorcy rozliczający się na podatku liniowym i ryczałcie mogą po zakończonym roku zmienić formę opodatkowania za 2022 r. na skalę podatkową. Dodatkowo ryczałtowcy mogli zmienić swoją formę opodatkowania w połowie roku, rozliczając swoje przychody za pierwszą połowę roku na ryczałcie, a za drugą – na skali – opisał Piotr Juszczyk.

– Warte podkreślenia jest na pewno to, żeby nie spieszyć się ze złożeniem PIT za 2022 r. Złożenie PIT zamyka drogę do wyboru skali podatkowej – podpowiedział ekspert inFaktu.
Przy czym firmy działające w formie prawnej osoby fizycznej będą miały do wyboru aż pięć wariantów rozliczenia. Innymi słowy, będą musiały wypełnić pięć PIT-ów, żeby sprawdzić, który z nich skończy się najniższym obciążeniem – napisał serwis.

Pierwsza rzecz to możliwość wyboru wersji opodatkowania z pierwszej albo drugiej połowy 2022 r. Druga jest taka, że oba PIT-y trzeba rozpatrywać dla wersji wspólnego rozliczenia z małżonkiem i indywidualnego. Wreszcie przedsiębiorca ma do rozważenia przejście z jednej formy opodatkowania na inną, która będzie korzystniejsza, tj. ze skali podatkowej na liniowy lub ryczałt, z liniowego na skalę podatkową lub ryczałt, wreszcie z ryczałtu na liniowy lub skalę podatkową.

Dopiero wypełniając wszystkie rodzaje PIT-ów, przedsiębiorca będzie mieć pewność, która forma opodatkowania będzie dla niego optymalna. Wszystko to efekt wielkiego zamieszania z reformą systemu podatkowego na taki, który umożliwi samofinansowanie się służby zdrowia ze składek – czytamy w wyjaśnieniu.

W tym roku działo się wiele w podatku dochodowym i to wiele niedobrego. Mieliśmy najpierw Polski Ład 1.0 z kwotą wolną 30 tys. zł i progiem podatkowym 120 tys. zł, ale za to z brakiem możliwości odliczenia większości składki zdrowotnej (9 proc.) od podatku. Ministerstwo straty postanowiło rekompensować ulgą dla klasy średniej – przypomniał serwis.

Gdy okazało się, jak kontrowersyjny jest sposób pobierania zaliczek na podatek, a nauczyciele pokazali swoje paski wypłat i internet wyśmiał skomplikowany wzór na wyliczenie ulgi dla klasy średniej, wprowadzono pierwszą łatę – czytamy w wyjaśnieniu.

Już tydzień po debiucie Polskiego Ładu 1.0 wprowadzono przepis o możliwości rozliczania zaliczek podatkowych według zasad z 2021 r. Pensje nauczycieli pokazały, że nieprzemyślana była kwestia zaliczek w trakcie roku. Gdy te pobrane według nowych zasad okazywały się niekorzystne, wtedy fiskus zwracał nadpłatę – napisano w treści.

Polski Ład 2.0 naprawiał od lipca ulgę dla klasy średniej, a konkretnie wyrzucił ją na „śmietnik systemu podatkowego”, wprowadzając niższą stawkę w pierwszym progu podatkowym (z 17 do 12 proc.) i przywracając możliwość odliczania połowy lub 19 proc. składki zdrowotnej przedsiębiorców.

Ostatecznie system się ukształtował i mamy obciążenia dochodu na poniższych poziomach:
- do 30 tys. zł – 9 proc. (składka zdrowotna),
- 30 tys. – 120 tys. zł – 21 proc. (podatek 12 proc. i składka zdrowotna 9 proc.),
- 120 tys. zł – 1 mln zł – 41 proc. (podatek 32 proc. i składka zdrowotna 9 proc.),
- powyżej 1 mln zł – 45 proc. (podatek 32 proc., składka zdrowotna 9 proc., danina solidarnościowa 4 proc.).

Nie dla każdego zmiana formy opodatkowania będzie opłacalna i jest wiele okoliczności dodatkowych – ostrzegł serwis.

Ryczałtowcy odliczą połowę zapłaconej składki zdrowotnej od przychodu. Firmy na karcie podatkowej odliczą 19 proc. składki od podatku.

Osoby rozliczające się liniowo płacą podatek w stałej wysokości 19 proc. od dochodu, jednak będą mogły płacić składkę zdrowotną w wysokości 4,9 proc. dochodu z działalności, a nie 9 proc. Dodatkowo będą mogły odliczyć składkę od dochodu lub zaliczyć ją w poczet kosztów uzyskania przychodu. Limit odliczenia to 8 tys. 700 zł rocznie i powyżej tej kwoty nie można już składek odliczać/zaliczać w koszty – napisano w wyjaśnieniu.

Druga metoda, czyli wliczania składek zdrowotnych w koszty będzie miała znaczenie szczególnie wtedy, gdy podatnik ma niskie dochody lub nawet straty, bo wtedy stratę z wrzuconych w koszty składek można rozliczać jeszcze w zyskach z kolejnych pięciu lat – wyjaśnił dalej Businessinsider.com.pl (jmk)

Foto: Firma – rp.pl
Źródło: Businessinsider.com.pl

Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.