Tłusty Czwartek nie pomoże na chudy rok branży piekarniczo-cukierniczej

Tlusty_czwartek.jpg

W Tłusty Czwartek przed cukierniami ustawiają się kolejki chętnych i nie odstraszają ich ani pogoda, ani trochę wyższe ceny tego dnia. Tradycja powoduje, że Polak z tej okazji potrafi w jeden dzień zjeść kilka pączków – w minionym roku było to średnio 2,5 na osobę, czyli 100 mln w skali kraju. Nawet ten dodatkowy popyt może jednak nie wystarczyć, by poprawić sytuację branży piekarniczo-cukierniczej. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, w ubiegłym roku przeterminowane zadłużenie producentów wyrobów piekarniczych i ciastkarskich przekroczyło 118 mln zł. Oznacza to wzrost o 10 proc. w sytuacji, gdy zaległości ogółu firm podwyższyły się o 4 proc.

Porównanie tegorocznych statystyk liczby zjedzonych pączków z danymi za zeszły rok pokaże, jak bardzo zależy nam na odzyskaniu wagi sprzed pandemii, bo z informacji zgromadzonych przez Narodowy Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny jasno wynika, że w czasie koronawirusa mocno sobie pofolgowaliśmy. Od wiosny do jesieni 2020 r. 28 proc. Polaków w wieku 20 lat lub więcej (28 proc. mężczyzn i 29 proc. kobiet) stwierdziło, że zwiększyło masę ciała. Na pewno nie sprzyja to zakupom ciastek i pieczywa, choć z drugiej strony uczucie znudzenia wynikające z licznych ograniczeń wywołanych Covidem sprawia, że jemy po prostu więcej.

Firmom piekarniczo-cukierniczym nie jest łatwo. Jeszcze przed wybuchem pandemii nie sprzyjały im zmieniające się trendy dietetyczne. W ich wyniku z roku na rok maleje spożycie chleba i bułek, które coraz częściej i nie zawsze słusznie postrzegane są jako produkty wysoko przetworzone, kaloryczne i źle wpływające na wagę konsumentów. Według ostatnich danych GUS w 2019 r. zjadaliśmy 2,98 kg wyrobów piekarniczych na osobę w ciągu miesiąca, podczas gdy w 2018 r. było to 3,15 kg, a jeszcze w 2014 r. 3,94 kg. Z drugiej strony, na tle producentów wielu innych towarów, których sprzedaż ze względu na koronawirusa gwałtownie spadła, pieczywo jako jeden z podstawowych produktów spożywczych nie zniknęło z list zakupów.

– Mimo to, po danych na temat zaległości, można wnioskować, że miniony rok nie należał dla branży piekarniczej do łatwych. Z danych zawartych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie BIK wynika, że przeterminowane zobowiązania producentów pieczywa i świeżych wyrobów ciastkarskich i ciastek, wobec dostawców i banków, wzrosły o 10 proc., podczas gdy w całej gospodarce zaległości podwyższyły się o 4 proc. – mówi Halina Kochalska, ekspert BIG InfoMonitor. – Negatywną zmianę sytuacji w 2020 r. jeszcze dobitniej widać na tle tego, co działo się w 2019 r. Wówczas zaległości branży spadły o ponad 3 proc., mimo że wszystkie firmy podwyższyły zaległości o 9 proc. – dodaje.

Rosły ceny, strach przed koronawirusem i zaległości

Bezpośredniego uderzenia w branżę piekarską obostrzeń i lockdownów nie było, ale pandemia nie okazała się obojętna. Według szacunków w czasie kwietniowej kwarantanny 2020 r. sprzedaż pieczywa spadła o ok. 10-15 proc. A cukiernie skutki trudnej sytuacji odczuły jeszcze bardziej, bo sprzedawały nawet 30-40 proc. mniej wyrobów. Jednocześnie część osób niepewnych sytuacji, z którą będą musieli się zmierzyć, kupowała pieczywo na zapas, a inni zaczęli też wypiekać chleb w domu. Jednym z powodów, by zostać domowym piekarzem, poza obawami o zarażenie się Covid-19 w kolejce, czy strachem, że wirus znajdzie się na kupionych produktach, mógł być również wzrost cen.

Według GUS przy średniej inflacji za zeszły rok wynoszącej 3,4 proc., pieczywo należało do produktów spożywczych, których ceny po owocach – 17,6 proc. i wędlinach – 9,5 proc. wzrosły w 2020 r. najbardziej – o 8,1 proc. Z pewnością wpływ na to miały wyższe koszty składników i mediów, np. mąka zdrożała o 5,5 proc., cukier o 6,2 proc., a energia elektryczna aż o prawie 12 proc.

Jak pokazują dane zebrane w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i BIK, zaległości piekarni wzrosły z 107,6 mln zł w 2019 r. do 118,1 mln zł na koniec 2020 r. Ale jednocześnie nieznacznie ubyło firm, które miały kłopoty i ostatecznie udział niesolidnych płatników, wynosi w tej branży 6 proc., czyli podobnie jak w całej gospodarce. Jest też zbliżony do odsetka ryzykownych przedsiębiorstw wśród sprzedawców wyrobów piekarniczych i cukierniczych. Choć jeśli chodzi o zadłużenie, to w przypadku punktów handlowych w minionym roku podniosło się ono mniej, bo o 5 proc., do 12,7 mln zł. Średnia kwota przeterminowanych o min. 30 dni zobowiązań przekracza tu 40 tys. zł, a w przypadku producentów pieczywa i ciastek 122 tys. zł.

Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i BIK

Najtrudniej piekarniom z Górnego i Dolnego Śląska oraz Pomorza

Kłopoty z regulowaniem zaległych zobowiązań rozkładają się bardzo nierówno między regionami. Najbardziej zadłużeni są piekarze i cukiernicy z woj. śląskiego, którzy mają 14,2 mln zł zaległości, tam też jest najwięcej firm z problemami – 132. Niewiele mniej niespłacanych zobowiązań przypada na woj. pomorskie (13,6 mln zł) i dolnośląskie (13 mln zł). Największy odsetek zadłużonych piekarni jest natomiast w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie kłopoty z regulowaniem faktur i rat kredytowych ma niemal 9 proc. firm. Najsumienniej finansami zarządzali natomiast w 2020 r. piekarze podlascy (3,8 proc.), świętokrzyscy (3,9 proc.) i małopolscy (4 proc.).


Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i BIK

W przypadku sprzedawców pieczywa i ciast najwięcej firm z kłopotami z regulowaniem zaległych zobowiązań zlokalizowanych jest na Mazowszu (61), mają one też najwyższą kwotę niezapłaconych w terminie zobowiązań (3,4 mln zł).


Publish the Menu module to "offcanvas" position. Here you can publish other modules as well.
Learn More.